Przyznaję bez bicia, że ostatnio mam bardzo mało czasu na blogowanie. Mam masę już tematów w głowie, ale najzwyczajniej w świecie nie mam czasu :( Ogarniam jeszcze dom plus teraz będę chciała iść przy wejściu przekopać ziemię i posadzić kwiatki. Lubię takie robótki :D Wczoraj kupiłam haczkę, muszę jeszcze wygrzebać ze schowka łopatę i do dzieła :)
Dziś postanowiłam napisać o moich zdobyczach z SH, New Look i ze sklepu online Kurt Geiger. Kupiłam te rzeczy z miesiąc temu, ale nie miałam kiedy zabrać się za pisanie. Problem też mam taki, że nie mam za dużo już internetu a musimy czekać kolejne 2 tygodnie zanim nam podłączą nowy. Także teraz śmigam tylko na tym z telefonu a zostały mi tylko 2 GB z 20.. :/
Co do zakupów. Uwielbiam Charity Shopy. Wybrałam się miesiąc temu do dzielnic: Chelsea, Kensington, Fulham w poszukiwaniu kurtki wiosennej. Padło na te miejsca, ponieważ ostatnim razem kupiłam rewelacyjne rzeczy w jeszcze lepszych cenach, o czym można przeczytać TU :)
Tym razem, niestety po całym dniu biegania wróciłam tylko ze spódnicą, którą absolutnie UWIELBIAM oraz z domkiem zabawkowym dla córki (cena 3.5 funta za nowy domek!!!)
Spódnica marki Miss Selfridge (ok. 4£) urzekła mnie przodem i tym printem :) Same zobaczcie. Jestem totalnie zauroczona! Tył również ciekawy - zamek który rozpina się od dołu i od góry. Tak więc można sobie robić rozporem jak długi się zapragnie ;-) Ten okaz kupiłam jak zwykle w dobrze zaopatrzonym British Heart Foundation na Fulham.
Za balerinami natomiast nachodziłam się jak głupia. W Deichmanie jakieś takie mało urokliwe buty. Mimo to zmierzyłam jedne które miały kolor wina i były w delikatny szpic - masakra jednym słowem. Okropnie niewygodne. Byłī fasony które mi się podobały, ale kolor nie pasował albo jakieś "gadżety".. Później poszłam do H&M bo nie chciałam wydawać niewiadomo ile na buty i tam bodajże za 7.99 były baleriny, duży wybór kolorów i był taki piękny jasno malinowy, ale jak przymierzyłam.. kolejna masakra. Wierzch jak jakiś papier, odznaczały się palce i bardzo niewygodne były plus bardzo płytkie. Później był czas na River Island i ichniejszą przeceną wiosenną. Niestety nie było mojego rozmiaru, choć jedne butki były całkiem ok. Na samym końcu (moja córka miała już dość łażenia, z resztą ja też) zaszłam do New Look i najpierw zaczęłam mierzyć buty tzw loafersy, bo pamiętam jak dawno temu kupiłam w Primarku jedną parę i była CUDOWNA!!! Te buty mozecie zobaczyć TU (stary blog).
Niestety nie chciałam za bardzo czarnych, mimo że były bardzo wygodne i nie miały papierowej podeszwy.. Ujrzałam te w szpic i się zakochałam w kolorze, ale pierwsza myśl jaka przeszła mi w głowie to to, że nie dośc ze mam konską nogę (r.40) to jeszcze szpice które są z reguły niewygodne.. ale postanowiłam przymierzyć ( w końcu za to się nie płaci ;) ) No i wpadłam jak śliwka w kompot. Nie mniej wzięłam rozmiar 39, 40stki w UK są dla mnie za duże. Baleriny są dość wygodne i nie spadają mi ze stóp a to duży plus :) Cena 12.99£.
Do tego wzięłam jeszcze kolczyki, ponieważ czuję się jakaś goła bez ozdób na uszach w pracy :)
Jakiś czas temu też, zamówiłam ze strony Kurt Geiger buty sportowe, które mnie po prostu urzekły wyglądem i ceną. 19£ ze 130£ to nie byle jaka obniżka. Buty są w całości wykonane ze skóry z metalicznymi wstawkami. Zastanawiałam się nad rozmiarem 39 i 40. Stwierdziłam ze mam jedne buty w r. 39 własnie tej marki (ale na koturnie - Tu do obejrzenia) i są trochę za małe, więc płaskie bankowo muszę mieć 40stki.
Niestety są za duże.. Ale suma sumarum ich nie odesłałam, ponieważ nie mieli na stanie 39 żeby wymienić a ja nie chciałam zwrotu pieniędzy. Stwierdziłam, że buty kryte mogą być za duże :P są też deko za szerokie, ale nie przeszkadza mi to. Będą czekać na jesień :P ponieważ pogoda tutaj teraz jest (nie zapeszając!!!) cudowna :) ciepło więc nie ma co kisić nóg. Trochę przeraża mnie wizja białego koloru butów bo zawsze mam czarne.. ale mam nadzieję, że źle nie będzie z utrzymaniem czystości.
Swoją drogą.. jak czyścicie buty? Kupiłam córce adidasy i zazwyczaj biorę gąbkę i mydło.. ale ostatnio różowa farba z podeszwy się starła. Mąż mówi, żeby reklamować bo to jednak Nike Air Max i wydawało by się, że powinny być porządne.. no ale sama nie wiem. Codziennie je czyszcze i nawet w jednym miejscu gdzie są białe na podeszwie, zrobiły się szare i nie mogę tego domyć. Wątpie, że to brud.. więc białe by się starło? Eh..
Niedługo napiszę parę słow o nawilżających rękawiczkach i peelingu Holika Holika do stóp. Czy te dwa produkty się u mnie sprawdzily? Mam nadzieję, że uda mi się pojutrze napisać parę słów :)
Muszę też koniecznie zrobić rozdanie o którym pisałam :) To już w tym tygodniu!
Miłego dnia!
Lecę robić obiad a później plac zabaw i może hakanie ziemi ;)