Hej :)
Miala byc notka wczoraj, ale przyszłam padnięta z pracy i od razu poszłam spać. Dodatkowo przepraszam za fotki, ale co mi się przypomina to juz jest ciemno i muszę w sztucznym oświetleniu robić..
Ostatnio trochę zaszalałam jak na mnie, ponieważ nie lubię wydawać wielu pieniędzy, ale stwierdziłam, że juz sobie zrobię prezent pod choinkę :P Chciałam bardzo perfumkę Alien, poniewaz kiedys mialam próbkę i bardzo mi się spodobała, ale koszt pełnego flakonu to jakiś kataklizm dla polskiego portfela, wiec stwierdzilam, że teraz mogę sobie pozwolić na to będąc tu gdzie jestem.. nie mniej za taką kwotę wolałam nabyć kilka innych rzeczy a perfumkę kupię na Walentynki :D
W Superdrugu chciałam kupić farbkę do ust Sleek (pout paint), ale obeszlam 4 sklepy i nigdzie ich nie było (?), były tylko farbki do ust ale w słoiczkach.
Tak więc w ręce wpadły mi dwa lakiery oraz maskara, którą też długo szukałam.
1. MUA, lakier Fairy Dust
2. Barry M, lakier z cekinami czy jak to nazwać :)
3. NYC, maskara Showtime, czarna.
Przetestowałam już wszystko i jestem ZACHWYCONA maskarą. Byłam wierna Maybelline Turbo Boost od kilku lat, ale ta bije ją na głowę :) no i cenowo.. 2 funty.
Lakier MUA, przy dwóch warstwach wygląda ładnie, efekt trochę perłowy, trochę jakbym miała jakiś velvet na paznokciu. Ładnie.
Lakier Barry M to świetny dodatek do bazowych lakierów. Bardzo mi się podoba efekt :)
Idąc dalej deptakiem, zaszłam do Poundlandu :D a tam kupiłam:
1. Revlon, lakier chroma chameleon
2. John Frieda, frizz-Ease, odżywka do włosów, 50ml
Używałam już obydwu rzeczy, lakier jest wspaniały! Bardzo wytrzymały a efekt na paznokciu jest ciekawy, tzn podoba mi się błysk, wyglada tak jakbym miała jakąś folię przyklejoną. Super!
Odżywka.. narazie nie wiem co napisać o niej, myję włosy wieczorem/w nocy więc rano i tak mam suche na wiór. Póki co uzylam dwa razy wiec sie nie wypowiem.
Niestety chciałam kupić sobie jakies buty albo torebkę, ale moje dziecię usilnie chciało już jechać do domu, więc byłam mocno niepocieszona.. więc stwierdziłam, że odpoczniemy w domu i wieczorem pojedziemy do TK MAXX. Tak też uczyniłyśmy i tam kupiłam:
1. Torebka Mimosa, malutka.
2. Christian Breton, odzywka do rzes w zestawie z plynem do demakijazu oczu oraz samplem kremu z koloidalnym złotem
3. Bionsen, krem na dzień
Chodziłam w tym sklepie miedzy wieszakami, błądząc między swetrami, sukienkami i torebkami..
w koncu zdecydowałam się na torebkę. Z początku chciałam dużą, bo było pare perełek, ale stwierdziłam, że mam dwie duże i zawsze cegły tam noszę :P więc przyda mi się taka, która zmieści tylko telefon i kilka przyborów. Gdy ujrzałam tę to wiedziałam, że będzie moja.. urzekły mnie te kolory i choć bardziej pasuje na lato to noszę ją teraz.
Będąc koło kasy, zerknęłam na kosmetyki, potrzebowałam kremu na dzień bo moj z AVA cosmetics skonczyl się (swoją drogą dałam za niego 5zł na promocji w czerwcu i krem miałam do teraz.. wow)..
natknęłam się na firmę Lange Paris (znacie, uzywacie produktów tej firmy?), było wiele produktów, mianowicie kremów i serum.. i w cenie około 15 funtów z uwaga.. 75£ jakos.. stwierdziłam, że podejrzanie za duża obnizka :P, zerknelam na sklad i nie bardzo mi się podobał.
Następnie były kremy DR Lewinns, ale też coś niespecjalnie skład mnie urzekł.
Wzięłam więc ten krem marki Bionsen, nawilżający. Zobaczymy jak się sprawdzi :)
Dodatkowo od jakiegos czasu myslalam o odzywce do rzęs, więc wzięłam zestaw Christian Breton. Cena zachęciła, więc wzięłam no i dodatkowo kremik i płyn ;)
Wczoraj pierwszy raz użyłam odzywki i nie wiem czy tak ma być ale zostawia mi białe grudki na rzęsach, które w zasadzie chwile pozniej znikaja i robi sie wszystko bezbarwne.
Tak szczerze pisząc, trochę zawsze się obawiam kupować kosmetyki w TK MAXX, mam wrażenie ze mogą byc przeterminowane. W tym przypadku tez sie bałam, bo nigdzie nie ma dat, tylko jakies kody. A wiecie, odzywka do rzęs, jednak może mieć wpływ na oczy.. nie mniej zaryzykowałam
i kupiłam.
Mam nadzieję, że jakies efekty będą :)
W kolejnej notce, pokażę Wam każdy lakier z osobna :)