Obserwatorzy

poniedziałek, 31 marca 2014

130. OFF

Hej :)

Przepraszam za długą nieobecność, ale mam duzy problem na głowie, ponieważ muszę się wyprowadzić i szukam ciągle mieszkania, dzien w dzien jeżdżę i oglądam, do tego córka chora, ja też trochę zawirusowana..
Niestety do tej pory nic nie znalezlismy, mam nadzieję, że mieszkanie które dzisiaj obejrzymy będzie w miarę dobre i odpowiadające nam. Trzymajcie proszę kciuki, ponieważ mam już serdecznie dość sytuacji w której się znajduję. Mam nadzieję powrócić na blog z postami już w przyszłym tygodniu.

Miłego dnia! :)

wtorek, 18 marca 2014

129. Lily Lolo Samples

Hej :)

Przez ostatni tydzien sporo się działo, dlatego też nie miałam w ogole czasu na blogowanie, ale na całe szczęscie wszystko wrócilo do normy :)

Pisałam kiedyś, że chce znów przejść na podkłady mineralne. Zamówiłam jakiś czas temu próbki Earthncity, ale nie byłam do końca przekonana formułą. Przyszedł czas na Lily Lolo.
Osławione minerały na blogach, na wizażowym forum.. Przyznam, że oczekiwałam efektu "wow", czy tak było?


Zamówiłam 4 próbki:


  • podkłady: popsicle, barely buff i in the buff
  • puder: matujący
Do tego dostałam katalog produktów oraz drugi katalog z cieniami do powiek. Za wszystko razem z przesyłką zapłaciłam 7 funtów.

Muszę przyznać, że katalogi są świetne i nigdy nie spotkałam się z tym w firmach produkujących minerały, a przetestowałam z kilkanaście.

Na plus to to, iż prochy są w słoiczkach a nie workach strunowych. Produktu była różna ilość w każdym pojemniku. Nie żeby drastyczna różnica, no ale jednak :) Każdy słoiczek zaklejony nalepką.

Zamawiałam pod kątem ocienia na szyi, który mam ewidentnie taki "żóltawo nie wiem jaki", zaś ma twarz jest bardzo różowa, ale z autopsji wiem, że przy różowawych podkładach strasznie się odcien odcina od szyi.. więc zaryzykowałam te niby "neutralne" odcienie. Szczerze myślałam, że będą mniej zółte.. (to w takim razie jakie są te opisywane jako "warm"?)

Co pisze producent o odcieniu "neutral"? Zbalansowany, ni to różowy, brzoskwiniowy czy zółty.. wiec w zasadzie idealny dla mnie. Niestety średnio wygląda na mojej twarzy.
Kolor "popsicle" jest z gamy "cool" czyli zimnych (różowawe tony na twarzy). DO srednio-jasnej karnacji
Kolor "barely buff" do jasnej karnacji, zaś "in the buff" do średnio-jasnej.

Przetestowałam na roznych czesciach twarzy: popsicle za ciemny, barely buff jest ok ale troche za zolty, in the buff za zolty.. zrobiłam więc mix wszystkiego po trochu i było lepiej (polozylam na cala twarz), choć mimo tego kolor byl za zolty, za cieply i dziwnie wygladal na mojej twarzy MIMO ŻE PIĘKNIE stopił się z szyją.. no i masz babo placek. Przemóc się nosić kolor który pasuje do szyi.. czy kupić coś co będzie pasowało do twarzy, ale nie będzie współgrać z szyją :/ Może to tylko moje "widzi mi się" jesli chodzi o ten kolor, ponieważ zawsze uzywałam zimnych odcieni a szyję zakrywałam golfem, chustą itp..  
Ujednolicenie twarzy w ogole mnie nie satysfakcjonuje. Ale dopiero drugi dzien testów za mną, moze moja skóra musi się "przegryzc" z tymi mineralami bo już długo uzywałam płynnych.

Nie mniej jak sobie przypomnę efekt "wow" po minerałach Lumiere, to aż robi się przykro, że przy każdych tak nie jest :) Zaczęłam się również mocno świecić po 5 godzinach :/ mimo nałożenia matującego pudru.. no cóż..

Dziś spróbuję inny krem pod to dać. Wczoraj użyłam Bionsen nawilżający który wchłania się jak w gąbkę.. teraz idę nałożyć kremik Agafii, bogaty w roślinne ekstrakty.









MIŁEGO DNIA :)
Lecę z córką na plac zabaw ;)

środa, 12 marca 2014

128. Come Back :)

Hej :)

W koncu jestem po urlopie o ile można to tak nazwać, bo w ogole nie odpoczęłam. 
W piątek na lotnisku (po przylocie), spędziłam dodatkowe 4 godziny, ponieważ obsługa rozwaliła doszczętnie moją torbę.. nową torbę. Musieli zahaczyć o coś bo wszystkie szwy się rozleciały i musiałam zbierać rzeczy z taśmy bo wyleciały. Takie nerwy miałam, że szkoda pisać. Byłam totalnie wyczerpana, a córka zniosła to jeszcze gorzej.. także w domu byłam o godzinie 1 w nocy a o 7 musiałam już wtsać żeby iść do pracy.. w pracy miałam tak okropny ból głowy przez brak wyspania się porządnego.. no ale musiałam wytrzymać i o północy wróciłam z pracy i zasnęłam jak niedźwiedź. W niedzielę miałam na popołudnie, więc troszkę pospałam. W dodatku w niedzielę pogoda była tak CUDOWNA, po prostu wiosna! Wyszłam w samym żakiecie i było mi za ciepło. Niestety taki stan rzeczy trwał do wieczora.. a od poniedziałku znów chłodno było.


W Polsce kupiłam kilka rzeczy, choc niestety nie nabyłam tego na czym najbardziej mi zależało, ponieważ nie wystarczyło mi już pieniędzy.. a mowa o peelingu enzymatycznym Organique, podkładzie mineralnym i pudrze..

Oto inne rzeczy, które przywiozłam:

Ze sklepu Skarby Syberii:

1. Aktywne serum na porost włosów.
2. Maska do włosów - łopianowa.
3. Krem zatrzymanie młodości, do 35 lat.


Wrażenia na gorąco:
Spray cuchnie jak kostka do toalety, po za tym skoro to ma byc serum na porost to dlaczego napisane jest żeby spryskiwać całe włosy? Myślałam że to będzie jak wcierka w cebulki..
Krem przyjemnie pachnie, wydaje mi się, że nie zapycha mi porów.
Maska.. nie wiem czego mam sie po niej spodziewać.
Po za tym muszę dorwać kogoś kto zna rosyjski, ponieważ interesuje mnie całe tłumaczenie a nie tylko szczątki.



Inne dobroci:

1. Eveline, SOS dla kruchych i łamliwych paznokci
2. WIBO, efekt brokatowego piasku, nr 2
3. Lovely, Gloss Like Gel, nr 101
4. WIBO, eyeliner, czerń

Wrażenia na gorąco:

Eveline, jak nałożę na paznokcie to fakt, że mi się nie kruszą ale jak już zmyje to tego efektu nie ma.
Wibo piasek.. BOSKI. Kocham odcień oraz trwałość. Dość podobny efekt do nail rocka, ale Wibo jest zdecydowanie duuuzo lepszy. Nie haczy również o ubrania.
Lovely, ładny kolor, trwałość całkiem ok.
Eyeliner Wibo jest moim ukochanym, więc znam ten produkt dobrze :)



A to jeszcze kupiłam przed wyjazdem do kraju:

1. Sally Hansen, sugar coat, cherry drop
2. Sinful Colors, hot spot, 943
3. Calvin Klein, tempting glitter, cashmere plum
4. Vita Liberata, marshmallow

Wrażenia na gorąco:

Sally, ładny kolor, ale efekt średnio mi się podoba bo jest trochę matowy.
Sinful, nie wiem co mnie skusiło bo nienawidze niebieskich kolorów.. ten jest okropny dla moich paznokci. dłonie wyglądają jak u truposza :/
CK, piękny kremowy cień!
VL, równie piękny sypki pigment. Mój ulubiony!





Golden Rose:

1. Szminka matowa 02
2. Szminka matowa 08
3. Lakier Paris, 146


Niestety w sklepie babka się pomyiła bo miała mi dać numer 09 bodajże, a dała mi taki wściekły róż. Zauważyłam to dopiero po otwarciu.. spróbowałam raz, ale totalnie mi nie pasuje :/ I co to z takim produktem nietrafionym zrobić..
Nr 02 jest ładny, ale mimo wszystko nic nie przebije dla mnie szminek Rimmela Kate Moss..
Lakier ma ładny kolor, ale trwałość kiepska.





Miłego dnia :)