Obserwatorzy

środa, 30 kwietnia 2014

136. The Real Shaving - Daily Facial Scrub.

Hej :)

Dziś przedstawię Wam produkt, który bardzo przypadł mi do gustu i który kupiłam w zasadzie dla męża :)

Tym cudem jest The real Shaving - Daily Facial Scrub, 100 ml - 1£.



Gdy zauważyłam to na półce, nie przeszłam obojętnie. Pomyślałam o cerze męża, która po goleniu nie wygląda najlepiej mimo stosowania przez niego kremu Nivea. Niestety moj luby jest niereformowalny i stwierdził, że nie będzie nic innego używał niż ta Nivea.. Ok, jego strata, dla mnie plus :D

Skład wydał mi się dość ciekawy.. kaolin, olej ze słodkich migdałów, Bentonit, puder z orzecha włoskiego? maslo z nasion kakaowca, olejek z drzewa herbaianego i jakis tam mocznik :P (nazwa mi nieznana)




Strasznie jestem ciekawa jakby sie spisał przed goleniem na twarzy.. no ale nie bedzie mi dane doczekać chwili przekonania się o tym :P

Bynajmniej, Używam tego produktu co dwa, trzy dni i nie mam problemów z suchymi skórkami itp. Moja twarz po zastosowaniu tego jest baaardzo nawilżona, miękka, taka jędrna.. nie wiem jak to nazwać ale jest idealna na przyjęcie podkładu (teraz używam mineralnych w prochu). U mnie spisuje się rewelacyjnie. Używam go już drugi miesiąc i nie mam przesuszeń. Moja skóra na twarzy nie jest już tłusta, ale to zapewne skompilowane działanie kilku rzeczy: mydła Rhassoul, tego peelingu i kremu "Zatrzymanie młodości do 35 lat".

Sam peeling ma dość ostry zapach, taki typowo męski, co trochę mi przeszkadza bo po użyciu mozna go wyczuć, ale to tak tylko z bliska ;) Kolor pasty: biały z bordowymi drobinkami, które dość nieźle zdzierają, ale ja masuję po prostu bardzo ostrożnie i delikatnie więc mi krzywdy nie robi. Produkt nie jest ani mocno stały ani zbyt lejący. Konsystencja naprawdę przyjemna, choć przy wyciskaniu zawsze najpierw u mnie leci troszkę więcej wody.



Jak dla mnie ocena 5-/5 :) Minus za zapach :)


Znacie ten produkt? Jakie są Wasze ulubione peelingi? Moim dotychczasowym numerem jeden był Synergen w różowym polprzezroczystym opakowaniu (do cery wrazliwej chyba to była wersja). Ale od dawna nie widziałam tego produktu :(


Miłego dnia!

piątek, 25 kwietnia 2014

135. Saiya Mineral Makeup.

Hej :)

Próbowałam wielu mineralnych podkładów i moim ulubionym jest Lumiere w formule Veena Velvet. Nie mniej jednak firma przestała istnieć więc musiałam próbować nowych proszków.. 
Z jednej strony lubię testować nowe produkty, ale z drugiej strony miałam swój ukochany podkład, który wyglądał tak ładnie na twarzy.. 

Testowałam próbki Earthnicity: KLIK oraz miałam próbki Lily Lolo: KLIK

Obydwie firmy a raczej podkłady średnio przypadły mi do gustu. Pokładałam duże nadzieje w Lily Lolo, ale na pięknych pudełkach zachwyt się skończył.
Podkłady wyglądały trochę pudrowo, nie za bardzo ujednolicały mi cerę, tak samo z Earthnicity. Jedyne co pokochałam to rozświetlacz Silk Glow :) Mam w planach zakupić pełen wymiar.


Ostatnio przeszukiwałam internet, ponieważ stwierdziłam, że na bank są jakieś inne firmy w Anglii które produkują minerały. Znalazłam firmę SAIYA. Akurat mają promocję, że można wybrać 3 próbki i płaci się tylko 99p za przesyłkę. Skorzystałam. Gama kolorów dość uboga:


Wybrałam:

01F - fair , 02B - light beige, 05P - light peach

Chyba miałam zaćmienie mózgu, ponieważ nie wiem czemu wybrałam light peach. Taki ze mnie peach, jak z mojej córki synek.. no ale dobra..
Fair wzięłam do pojaśnienia, ponieważ wiedziałam, że reszta będzie ciemna.

Próbki są bardzo małe :) U mnie jeden woreczek wystarczył na dwa razy.


Skład:

Mica, Zinc Oxide, Silica, Boron Nitride






Fair na twarzy - straaasznie jasny, ale brałam go w celu dosypania do innych
Light Beige - wydaje mi się, że prawie idealny, może trochę za żółty?
Light Peach to w ogóle nie moja bajka, ale zmieszany z Fair jest idealny :)

Moja cera nie jest idealna, więc oczekuję ładnego wyrównania kolorytu, nie osadzania się w porach i oczywiście trwania w niezmienionym stanie przez najlepiej 12h :)

Porównanie PRZED/PO. Podkład nałożony na twarz umytą świetnym mydłem Rhassoul, któro recenzowałam tu: KLIK oraz mam nałożony krem "Zatrzymanie młodości - do 35 lat" KLIK.



Poniżej jeszcze zdjęcie z dziś, mam na twarzy mieszankę Fair + Light Peach:

Ps. Nie wiem czemu przy dodawaniu zdjęcia rozmywa mi je :/ ale dodałam na stronę Photobucket i juz jest ok.


Nie używam korektora do twarzy, nie chcę wygladać sztucznie, wolę już żeby było widać te krostki i przebarwienia spod podkładu. Szkoda, że zdjęcia są kiepskie i nie oddają kolorów np na oczach..



Co mam na twarzy?

Podkład - Saiya 01F + 05P
Oczy - pigment Vita Liberata + cienie z palety STILA (silk + bordeaux) + w kącikach pigment Copper Aura z Pure Luxe
Maskara MUA Extreme Curl
Róż MUA - Cupcake 
Usta - Soap and Glory Lipgloss w kolorze Nudist (absolutnie moj ulubiony!!!)


Wczoraj podkład spisał się znakomicie. Przez ponad 10h wyglądał świeżo i był nienaruszony. Rewelacja. Nie mniej zobaczę jutro w pracy jak się będzie sprawował na cerze.


Przechodząc dalej do minerałów Saiya. Świetnie, że można wypróbować i kupić próbki, szkoda jednak, że nie mają jakiejś mniejszej pojemności podkładów niż te po 18£. Chciałabym kupić np 4 gramy, no ale takiej opcji nie ma. Swoją drogą, albo jestem ślepa albo naprawdę nie widziałam na stronie podanej gramatury produktów..
Można wybrać opcję "Mineral Blender" i za 10£ dostajemy podkład: pink mix, light mix, neutral mix i tan mix. Niby super, ale dalej nie wiem jaka jest gramatura i jakie podkłady wchodzą w skład danego miksu + ile czego dodano.. Skusiłabym się na Light mix, ale sama nie wiem..

Oczywiście można też kupić pudry, róże, cienie, shimmery, pędzle. Firma oferuje również produkty do pielęgnacji ciała (głównie twarzy).


Ciągle się zastanawiam nad zakupem Mixa, ponieważ WYDAJE MI SIĘ, że kolor light beige jest deko za żółty no i cena trochę mnie odstrasza. Zobaczę, może przetestuję jeszcze inne firmy zanim dokonam właściwego wyboru :)


Na koniec jeszcze małe pośmiewisko  :P Kró†ka historyjka.. Noszę aparat na zębach od ponad dwóch lat. Wczoraj, chciałam językiem wyczyścić sobie tylnie, dolne zęby od strony policzka.. nie wiem jak to zrobiłam, ale język mi się zaczepił o zamek i jak chciałam żeby wrócił na swoje miejsce to poczułam nagle mega ból i zauwazylam ze się właśnie zaczepil.. Lzy w oczach, slina z papy leci.. język wywalony na bok.. próbowałam posunąc jezyk do pozycji wczesniejszej ale niestety się nie odhaczył :( Zrobiło mi się gorąco, bo język mimo woli chciał wrócić do "normalnego" położenia i ciągnął tym przyczepionym kawałkiem (zahaczył się od spodu taką biała żylką na środku jęzora). Nagle zauważyłam trochę krwi, postanowiłam, że muszę coś z tym zrobić, więc zaczęłam dosłownie wyrywać ten kawałek z zamka, ale bolało.. wzięłam więc nożyczki, oblałam wrzątkiem i.. przecięłam  ten zahaczony kawałek.. przeżyłam chwile grozy ale dziś się z tego śmieję. Mąż stwierdził, że nigdy nie założy aparatu :D A ja się cieszę, że zdejmę go za miesiąc (mimo tego, że idealnie nie jest, ale orto powiedział, że nic się nie da lepiej zrobic....)

Miłego dnia :)
U mnie deszczowo, pochmurnie i nie za ciepło :(

środa, 23 kwietnia 2014

134. O takich dwóch co..

Hej :)

Jakiś czas temu kupiłam peeling do stóp Holika:


oraz takie rękawiczki nawilżające do rąk:


Przejdźmy do skarpetek :) Zamawiałam je na ebay'u angielskim, paczka przyszła z Korei. Czekałam dość krótko. Dostałam przy okazji dwie próbki - krem i podkład.
Ze skarpetkami wiązałam WIELKIE nadzieje. Chyba liczyłam na cud, ale po zdjęciach obejrzanych w necie byłam pełna optymizmu, że w końcu coś ruszy moją skórę na stopach. Napaliłam się tym bardziej, że zobaczyłam te skarpety u innej blogerki, która określiła swe stopy jako "ogrze" :D i zdjęcia oddawały stan stóp takich jakie były moje.
Generalnie dbam o stopy bo jakbym nie dbała to nie wiem co bym miałą w tym miejscu.. wydaje mi się, że muszę wybrać się do dermatologa, bo to nie jest normalne mieć taką mega suchą skórę na kończynach. Raz na tydzien, czasami dwa, moczę stopy po czym ścieram tarką i nakładam krem. Niestety chyba powinnam ten rytuał wykonywać codziennie, najlepiej rano i wieczorem :( .. bo moje stopy po takich zabiegach i tak wyglądają koszmarnie. 

Od skarpetek oczekiwałam cudu. Cieszę się, że była dołączona instrukcja po angielsku. Postąpiłam tak jak było napisane i co? .. Po tygodniu miało się zacząć złuszczanie. U mnie zaczęło się po 10 dniach i było to jedynie coś w rodzaju spadającego łupieżu przy zdejmowaniu skarpetek. NIESTETY, nie doczekałam się schodzenia skóry płatami. Tak więc u mnie w ogóle prawie ten preparat nie zadziałał. No i dzięki temu, że nie dał rady, straciłam nadzieje, na założenie moich nowych butów weselnych :(

Nie wiem czemu moje stopy są tak oporne, czemu tak szybko nabierają grubości i są wiecznie białe, twarde i suche :( To jest dla mnie uciążliwy problem.

Ponad tydzień temu dałam jednak szansę tego typu produktowi jeszcze raz. Tzn zamówiłam skarpety Butterfly, które właśnie teraz przyszły (w trakcie pisania tej notki listonosz wrzucił mi listy :D ). Niestety, nie ma instrukcji w innym języki niż "krzaczastym". Ale pamiętam, że na aukcji było wszystko napisane po angielsku. Zobaczymy, wypróbuję je za tydzień może później. 





Drugą rzeczą, którą postanowiłam wypróbować były rękawiczki nawilżające, które kupiłam stacjonarnie.
Moje dłonie niestety też są bardzo suche. Krem nawilżający u mnie znika w tydzień. Nie jest to normalne :/

Rękawiczki od środka były nawilżone pewną substancją o składzie:




Założyłam rękawiczki i trzymałam je 10 minut. Po tym czasie zaczęły mnie piec dłonie, w niektórych miejscach, więc zdecydowałam zdjąc rękawice.


Jak widać na zdjęciu poniżej, mam gdzieniegdzie czerwone plamy.


Po zdjęciu produktu, ręce były oblepione białą mazią i szczerze w ogole nie czułam nawilżenia. Ręce po wytarciu były takie "tępe" w dotyku, ale nie widać było suchości.
Na drugi dzień (robiłam ten zabieg przed spaniem), był koszmar. Ręce wyglądały okropnie. Piekły, bo były tak jakby spękane, coś jak mikrouszkodzenia. Suche do granic możliwości. Mój krem nie dawał sobie z tym rady w ogóle. Olejek arganowy również. Poszłam do Bootsa i kupiłam krem Vaseline z keratyną:






Ten krem przyniósł mi wielką ulgę i coś czuję, że będzie moim ulubieńcem! 


Tak więc podsumowując.. te dwa produkty czyli peeling Holika oraz rękawiczki Macadamia Oil  Extract nie zadziałały u mnie in plus. Byłam bardzo niezadowolona i rozczarowana. 


Stosowałyście te produkty? Kiedyś gdzieś czytałam, że można by było sobie samemu taki peeling na stopy zrobić mieszając kwas salicylowy z wodą .. ale czy ja wiem??




Miłego dnia :)

czwartek, 17 kwietnia 2014

133. Wiosenne Rozdawanko :)

Hej :D

Tak jak obiecałam, ponowne rozdanie, skromniejsze, ale mam nadzieje, że zgromadzi grono uczestników :)



Rozdanie jest TYLKO I WYŁĄCZNIE dla obecnych obserwatorów bloga: www.huntingforabetterlife.blogspot.com
Dziękuję za to, że jesteście :)




Top komentatorki, jeśli będą chciały wziąć udział w rozdaniu, dostaną + 1 los :)




W skład nagrody wchodzą:

1. Nail Rock, Purple Glitter.
2. S&C, creme eyeshadows, kolor: Neptun Trio.
3. Sally Hansen, Daily Lip Moisture Gloss, kolor: Clear Apricot.
4. TopShop, balsam do ust - ptaszek :)

Nagrody są nowe.







REGULAMIN


1. Rozdanie trwa od 17.04.2014 do 19.05.2014 do północy.
2. Rozdanie jest TYLKO I WYŁĄCZNIE dla obecnych obserwatorów bloga: www.huntingforabetterlife.blogspot.com
3. Top komentatorki otrzymują + 1 los.
4. Organizatorem rozdania i sponsorem nagród jestem ja - Anecka.
5. Wysyłka obejmuje teren Wielkiej Brytanii oraz Polski.
6. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania, maksymalnie do 21.05.2014 do północy.
7. Na adres do wysyłki będę czekać do 2 dni od ogłoszenia wyników.
8. Zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu.
9. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).
10. Zamieszczając komentarz, autor przyjmuje warunki Regulaminu i wyraża zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz.U.Nr.133 pozycja 833).




Proszę się zgłaszać w komentarzach w następujący sposób:


1. Obserwuję jako:
2. Adres mail:


MIŁEGO DNIA! :))


wtorek, 15 kwietnia 2014

132. Zakupy, zakupy.. modowe :)

Hej :)

Przyznaję bez bicia, że ostatnio mam bardzo mało czasu na blogowanie. Mam masę już tematów w głowie, ale najzwyczajniej w świecie nie mam czasu :( Ogarniam jeszcze dom plus teraz będę chciała iść przy wejściu przekopać ziemię i posadzić kwiatki. Lubię takie robótki :D Wczoraj kupiłam haczkę, muszę jeszcze wygrzebać ze schowka łopatę i do dzieła :)

Dziś postanowiłam napisać o moich zdobyczach z SH, New Look i ze sklepu online Kurt Geiger. Kupiłam te rzeczy z miesiąc temu, ale nie miałam kiedy zabrać się za pisanie. Problem też mam taki, że nie mam za dużo już internetu a musimy czekać kolejne 2 tygodnie zanim nam podłączą nowy. Także teraz śmigam tylko na tym z telefonu a zostały mi tylko 2 GB z 20.. :/ 

Co do zakupów. Uwielbiam Charity Shopy. Wybrałam się miesiąc temu do dzielnic: Chelsea, Kensington, Fulham w poszukiwaniu kurtki wiosennej. Padło na te miejsca, ponieważ ostatnim razem kupiłam rewelacyjne rzeczy w jeszcze lepszych cenach, o czym można przeczytać TU :)

Tym razem, niestety po całym dniu biegania wróciłam tylko ze spódnicą, którą absolutnie UWIELBIAM oraz z domkiem zabawkowym dla córki (cena 3.5 funta za nowy domek!!!)

Spódnica marki Miss Selfridge (ok. 4£) urzekła mnie przodem i tym printem :) Same zobaczcie. Jestem totalnie zauroczona! Tył również ciekawy - zamek który rozpina się od dołu i od góry. Tak więc można sobie robić rozporem jak długi się zapragnie ;-) Ten okaz kupiłam jak zwykle w dobrze zaopatrzonym British Heart Foundation na Fulham.





Za balerinami natomiast nachodziłam się jak głupia. W Deichmanie jakieś takie mało urokliwe buty. Mimo to zmierzyłam jedne które miały kolor wina i były w delikatny szpic - masakra jednym słowem. Okropnie niewygodne. Byłī fasony które mi się podobały, ale kolor nie pasował albo jakieś "gadżety".. Później poszłam do H&M bo nie chciałam wydawać niewiadomo ile na buty i tam bodajże za 7.99 były baleriny, duży wybór kolorów i był taki piękny jasno malinowy, ale jak przymierzyłam..  kolejna masakra. Wierzch jak jakiś papier, odznaczały się palce i bardzo niewygodne były plus bardzo płytkie. Później był czas na River Island i ichniejszą przeceną wiosenną. Niestety nie było mojego rozmiaru, choć jedne butki były całkiem ok. Na samym końcu (moja córka miała już dość łażenia, z resztą ja też) zaszłam do New Look i najpierw zaczęłam mierzyć buty tzw loafersy, bo pamiętam jak dawno temu kupiłam w Primarku jedną parę i była CUDOWNA!!! Te buty mozecie zobaczyć TU (stary blog).

Niestety nie chciałam za bardzo czarnych, mimo że były bardzo wygodne i nie miały papierowej podeszwy.. Ujrzałam te w szpic i się zakochałam w kolorze, ale pierwsza myśl jaka przeszła mi w głowie to to, że nie dośc ze mam konską nogę (r.40) to jeszcze szpice które są z reguły niewygodne.. ale postanowiłam przymierzyć ( w końcu za to się nie płaci ;) ) No i wpadłam jak śliwka w kompot. Nie mniej wzięłam rozmiar 39, 40stki w UK są dla mnie za duże. Baleriny są dość wygodne i nie spadają mi ze stóp a to duży plus :) Cena 12.99£.




Do tego wzięłam jeszcze kolczyki, ponieważ czuję się jakaś goła bez ozdób na uszach w pracy :)



Jakiś czas temu też, zamówiłam ze strony Kurt Geiger buty sportowe, które mnie po prostu urzekły wyglądem i ceną. 19£ ze 130£ to nie byle jaka obniżka. Buty są w całości wykonane ze skóry z metalicznymi wstawkami. Zastanawiałam się nad rozmiarem 39 i 40. Stwierdziłam ze mam jedne buty w r. 39 własnie tej marki (ale na koturnie - Tu do obejrzenia) i są trochę za małe, więc płaskie bankowo muszę mieć 40stki.
Niestety są za duże.. Ale suma sumarum ich nie odesłałam, ponieważ nie mieli na stanie 39 żeby wymienić a ja nie chciałam zwrotu pieniędzy. Stwierdziłam, że buty kryte mogą być za duże :P są też deko za szerokie, ale nie przeszkadza mi to. Będą czekać na jesień :P ponieważ pogoda tutaj teraz jest (nie zapeszając!!!) cudowna :) ciepło więc nie ma co kisić nóg. Trochę przeraża mnie wizja białego koloru butów bo zawsze mam czarne.. ale mam nadzieję, że źle nie będzie z utrzymaniem czystości.






Swoją drogą.. jak czyścicie buty? Kupiłam córce adidasy i zazwyczaj biorę gąbkę i mydło.. ale ostatnio różowa farba z podeszwy się starła. Mąż mówi, żeby reklamować bo to jednak Nike Air Max i wydawało by się, że powinny być porządne.. no ale sama nie wiem. Codziennie je czyszcze i nawet w jednym miejscu gdzie są białe na podeszwie, zrobiły się szare i nie mogę tego domyć. Wątpie, że to brud.. więc białe by się starło? Eh..


Niedługo napiszę parę słow o nawilżających rękawiczkach i peelingu Holika Holika do stóp. Czy te dwa produkty się u mnie sprawdzily? Mam nadzieję, że uda mi się pojutrze napisać parę słów :)

Muszę też koniecznie zrobić rozdanie o którym pisałam :) To już w tym tygodniu!


Miłego dnia! 
Lecę robić obiad a później plac zabaw i może hakanie ziemi ;)


wtorek, 8 kwietnia 2014

131. Lifestyle.

Hej :)

Muszę odetchnąć, więc postanowiłam, że napiszę krótką notkę :) Wprowadziliśmy się do nowego domu, jestem bardzo zadowolona, że w końcu nie musimy dzielić mieszkania z dziwnymi ludźmi.. Nareszcie! 3 duże pokoje, wielka kuchnia i ogromny ogród - marzenie. 
W sobotę do 2 w nocy się krzątałam, ponieważ musiałam umyć loodówkę i powkładać jedzenie. W niedzielę skupiłam się własnie na kuchni, musieliśmy kupić też sporo rzeczy, w sumie takie pierdółki, ponieważ nic nie było - akcesoria typu chochla, trzepaczka, noże, czajnik itp.
Wyczyściłam szafki, które były zapyziałe. Byłam w szoku, że ludzie którzy tam mieszkali dopuścili do tego, że było tak brudno.. 
Najbardziej ucieszył mnie fakt, że mogę sama wybrać sobie akcesoria i nikt nie będzie się wtrącał :) Postawiłam na bialo-czarne pojemniki:




Przybory kuchenne tez musiałam nabyć i postawiłam na metalowe z przezroczystą rączką i zieloną wstawką. Scierki kupiłam również zielone. Coś mam "Fazę" na ten kolor ;) Czerwony mi się przejadł.. Mam w kuchni stół, który jest okropnie porysowany i myślałam żeby go papierem ściernym potraktować, ale sama nie wiem czy to będzie lepsze czy jaki obrus..

W poniedziałek zabrałam się za odkurzanie i mycie podłóg w pokojach, układanie ubrań do szaf. Szczerze pisząc to mieszkanie ma potencjał, ale ktoś tego nie wykorzystał. Każdy mebel z innej kolekcji.. ohydne, typowo brytyjskie tapety w neutralnym kolorze w jakieś slimaki i chinskie wzorki oraz sufit w jakieś slimacze zacierki.. tego teraz zmieniać nie będziemy. Na meble teraz nas nie stać, ale wszystko w swoim czasie :)

W living roomie mamy czarne, skórzane (prawidziwa skóra, wow!) sofy i własnie pod nie będę wymyślac całą resztę. Już zamówiłam dziś na Amazonie zasłony oraz firanki. Początkowo miałam kupić roletę, ale zmieniłam zdanie. Do tego przyjdzie jeszcze lampa może w przyszłym miesiącu oraz koniecznie "coffe table", ale to też nie prędko. W sklepie B&M znalazłam super półki na ścianę, które w innych sklepach są po około 20 funtow a tu za jedyne 6 :) Swoją drogą uwielbiam ten sklep, można pięknie udekorować dom niskim kosztem.

W Sypialni mamy carpet, który musi się spotkać z maszyną piorącą. Dodatkowo czarna szafa i wielkie łóżko. Brzydkie zasłony wymienię na roletę.

W pokoju córki są bardzo ładne panele i na tym koniec :P Musimy jej kupić meble. 

Niby w pokojach są tak jakby w scianach schowki (jak wbudowane szafy), ale to trochę dziwnie wygląda i niewygodnie tam się przechowuje rzeczy.

Ogród jest BARDZO duży. Byłam pod ogromnym wrażeniem wielkości. Już zacieram ręce na sezon letni :D W planach mam powieszenie sznurków na pranie, kupno grilla i koniecznie takiej bujanej huśtawki :D Bardzo bym chciała grządki z kwiatami zrobić i jakiś skwerek przeznaczyć na warzywa, ale zobaczymy czy ta ziemia się nadaje pod to..

Kończąc, pokażę Wam kilka widoków z okna:




plus nieokienny ;)


Mnie czeka jeszcze troche sprzątania i ogarniania. Tak więc zmykam pod prysznic a od jutra znów dzień pełen pracy :)


Miłego dnia :)