W koncu jestem po urlopie o ile można to tak nazwać, bo w ogole nie odpoczęłam.
W piątek na lotnisku (po przylocie), spędziłam dodatkowe 4 godziny, ponieważ obsługa rozwaliła doszczętnie moją torbę.. nową torbę. Musieli zahaczyć o coś bo wszystkie szwy się rozleciały i musiałam zbierać rzeczy z taśmy bo wyleciały. Takie nerwy miałam, że szkoda pisać. Byłam totalnie wyczerpana, a córka zniosła to jeszcze gorzej.. także w domu byłam o godzinie 1 w nocy a o 7 musiałam już wtsać żeby iść do pracy.. w pracy miałam tak okropny ból głowy przez brak wyspania się porządnego.. no ale musiałam wytrzymać i o północy wróciłam z pracy i zasnęłam jak niedźwiedź. W niedzielę miałam na popołudnie, więc troszkę pospałam. W dodatku w niedzielę pogoda była tak CUDOWNA, po prostu wiosna! Wyszłam w samym żakiecie i było mi za ciepło. Niestety taki stan rzeczy trwał do wieczora.. a od poniedziałku znów chłodno było.
W Polsce kupiłam kilka rzeczy, choc niestety nie nabyłam tego na czym najbardziej mi zależało, ponieważ nie wystarczyło mi już pieniędzy.. a mowa o peelingu enzymatycznym Organique, podkładzie mineralnym i pudrze..
Oto inne rzeczy, które przywiozłam:
Ze sklepu Skarby Syberii:
1. Aktywne serum na porost włosów.
2. Maska do włosów - łopianowa.
3. Krem zatrzymanie młodości, do 35 lat.
Wrażenia na gorąco:
Spray cuchnie jak kostka do toalety, po za tym skoro to ma byc serum na porost to dlaczego napisane jest żeby spryskiwać całe włosy? Myślałam że to będzie jak wcierka w cebulki..
Krem przyjemnie pachnie, wydaje mi się, że nie zapycha mi porów.
Maska.. nie wiem czego mam sie po niej spodziewać.
Po za tym muszę dorwać kogoś kto zna rosyjski, ponieważ interesuje mnie całe tłumaczenie a nie tylko szczątki.
Inne dobroci:
1. Eveline, SOS dla kruchych i łamliwych paznokci
2. WIBO, efekt brokatowego piasku, nr 2
3. Lovely, Gloss Like Gel, nr 101
4. WIBO, eyeliner, czerń
Wrażenia na gorąco:
Eveline, jak nałożę na paznokcie to fakt, że mi się nie kruszą ale jak już zmyje to tego efektu nie ma.
Wibo piasek.. BOSKI. Kocham odcień oraz trwałość. Dość podobny efekt do nail rocka, ale Wibo jest zdecydowanie duuuzo lepszy. Nie haczy również o ubrania.
Lovely, ładny kolor, trwałość całkiem ok.
Eyeliner Wibo jest moim ukochanym, więc znam ten produkt dobrze :)
A to jeszcze kupiłam przed wyjazdem do kraju:
1. Sally Hansen, sugar coat, cherry drop
2. Sinful Colors, hot spot, 943
3. Calvin Klein, tempting glitter, cashmere plum
4. Vita Liberata, marshmallow
Wrażenia na gorąco:
Sally, ładny kolor, ale efekt średnio mi się podoba bo jest trochę matowy.
Sinful, nie wiem co mnie skusiło bo nienawidze niebieskich kolorów.. ten jest okropny dla moich paznokci. dłonie wyglądają jak u truposza :/
CK, piękny kremowy cień!
VL, równie piękny sypki pigment. Mój ulubiony!
Golden Rose:
1. Szminka matowa 02
2. Szminka matowa 08
3. Lakier Paris, 146
Niestety w sklepie babka się pomyiła bo miała mi dać numer 09 bodajże, a dała mi taki wściekły róż. Zauważyłam to dopiero po otwarciu.. spróbowałam raz, ale totalnie mi nie pasuje :/ I co to z takim produktem nietrafionym zrobić..
Nr 02 jest ładny, ale mimo wszystko nic nie przebije dla mnie szminek Rimmela Kate Moss..
Lakier ma ładny kolor, ale trwałość kiepska.
Miłego dnia :)
ojj nie fajnie z torbą, ja 3 lata temu jak wracałam z Hiszpanii miałam przeboje w busach i pamiętam, że jednej kobiecie tak samo spierdzielili całą nową walizkę, bo o coś zahaczyli, nie fajna sytuacja.. Pogoda na razie super, czuć już wiosnę, również życzę miłego dnia !:)
OdpowiedzUsuńAle miałaś perypetie. Powiedz chociaż, że złożyłaś reklamację na obsługę lotniska?
OdpowiedzUsuńNie moglam zlozyc reklamacji bo to dotyczylo lotu tzn nie mialam jak zawsze wykupionego ubezpieczenia.. takze niestety :(
Usuńno ale kurcze,,rozwalić tak torbę i nic nie dało się zrobić ;/ wiem wiem, ubezpieczenie ale myślałam, że są one w razie odwołania lotu albo jego opóźnienia itp. To powinna być podstawa obsługi lotniska że torby wracają do właścicieli całe i zdrowe a nie że trzeba ubezpieczenie jeszcze dodatkowe wykupywać..się rozzłościłam, wrrr. a dali Ci chociaż coś zastępczego by spakować swoje rzeczy?
UsuńA wracając do zakupów to bardzo lubię piasek też od Wibo, a CK i VL po prostu prześliczne!!
no nieźle z tą walizką ... ale zakupy świetne ;)
OdpowiedzUsuńNIE fajnie z ta walizka........ współczuję....
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Kochana, nie dawaj zmęczeniu, a walizka - szkoda, ale to tylko rzecz:)
OdpowiedzUsuńA teraz życzę Ci miłego testowania:)
Walizka tylko rzecz, fakt, ale najbardziej denerwujące jest to, że wyleciało mi sporo rzeczy z niej których nie odzyskałam.. ile stresu przeszłam wrzeszcząc na obsługę.. eh :( na całe szczęscie antybiotyki moje nie wyleciały, wiec jest ok..
Usuńwspółczuje
OdpowiedzUsuńTeż miałam kiedyś podobną sytuację z walizką, koszmar! Pigment VL - genialny :)
OdpowiedzUsuńJeny, normalnie nikomu nie zycze takich perypetii ://
Usuńzakupy widać udane,kilka rzeczy wpadlo mi w oko
OdpowiedzUsuńKtóre wpadły Tobie w oko? :)
UsuńWspółczuje tej przygody z torbą. Nie dziwię się wcale, że Cię to wkurzyło.
OdpowiedzUsuń:)
MSjournalistic.blogspot.com
Super zakupy! Kolory szminek śliczne są bardzo mi się podobają. No z torbą mało fajnie akcja... Powinnas ubiegać się o coś od nich w ramach odszkodowania :)
OdpowiedzUsuńOj ile sie tam nachodzilam o odszkodowanie itp.. ale niestety nic z tego :/
Usuńno tak, pobyt w PL, to nie urlop, tylko małe oderwanie się od reczywistości :) ja zwykle wracam bardziej zmęczona :) współczuję przebojów z torbą.. chyba bym ich tam rozniosła! :/
OdpowiedzUsuńWlasnie dobre okreslenie.. oderwanie sie od rzeczywistosci :)
UsuńUwielbiam wiosenną pogodę, ale wkurza mnie ta różnica temperatur, o chorobę wtedy nietrudno ;)
OdpowiedzUsuńGdyby nie Marzena, bezy nie byłyby zrobione :P Poproszę ją o filmik z przepisem, wyślę Ci link potem ;)
Wyobrażam sobie ile nerwów musiało Cię to kosztować :/ już sobie wyobrażam siebie w takiej sytuacji... chyba bym rozniosła całe lotnisko...
OdpowiedzUsuńFajne skarby ze sobą wzięłaś z pl :) zazdroszczę :D
Bardzo ładny ten lakier z Lovely :)
OdpowiedzUsuń