Obserwatorzy

wtorek, 15 lipca 2014

145. Zakupy w Guru Makeup Emporium + Pixi.

Hej :D

Dawno nie pisałam, ale całkowicie się pochłonęłam pracą zawodową i ogarnianiem domu. Po za tym przybyła tu moja teściowa więc wiecie.. spacery, spacery itd..

Trochę się rozpiszę dzisiaj :-)



Dziś chciałabym Wam pokazać moje ostatnie nabytki i puder który "chodził za mną" od dłuższego czasu, ale nie kupowałam bo miałam jeden.. niekończący się ;-)



Jako, że skończył mi się podkład Saiya, postanowiłam kupić inny mineralny.. myślałam nad BareFaced Beauty, ale skończyło się to tylko na przeglądaniu stron online.. następnym w zamyśle był podkład NATIO.. akurat w Debenhamsie jest na przecenie, ale poszłam i nie mogłam dobrać koloru, więc wróciłam do domu niezadowolona. Nawet już będąc w Debenhamsie myślałam o podkładzie płynnym - Clarins albo coś z wyższej półki. Nigdy nie miałam droższych podkładów i chciałam się szarpnąć, ale jednak moje "ja" przemówiło do mnie, że to nie jest najlepszy pomysł. Tym bardziej, że w domu przeglądałam opinie i są bardzo podzielone. To również wpłynęło na moją decyzję o niewypróbowaniu :)
Tak sobie myślałam co by tu.. i wpadłam na pomysł zajrzenia na stronę http://www.gurumakeupemporium.com .. Pamiętam, że dość dawno przeglądałam co mają w ofercie więc postanowiłam przeszukać raz jeszcze tym bardziej, że miałam chrapkę na puder Ben Nye. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu zobaczyłam, że w końcu zmienili swoją siedzibę i mam do nich bardzo blisko idąc do pracy! Postanowiłam udać się do sklepu.
Czułam się dość dziwnie stąpając po Kensington, wsród ekskluzywnych butików w służbowym ubraniu Primarkowym :) Kiedy weszłam do sklepu ujęło mnie absolutnie wszystko. Ekskluzywnie jak dla mnie, czysciutko, profesjonalnie.. obsługa sympatyczna! Poczułam się naprawdę wyjątkowo. Dziękuję!
Zapytałam o podkład mineralny, niestety usłyszałam, że nie posiadają w 100% minerałów, ale zauważyłam na półce słoiczek/pudełko (?) zwał jak zwał.. z napisem: "Pure Crushed Minerals". Bardzo mnie zaintrygowało, więc zaczęłam zadawać pytania.. 
Otrzymałam bardzo wyczerpujące odpowiedzi z czego jestem niezmiernie zadowolona. Widać, że pracują tam ludzie nie przypadku.. tylko z zamiłowania. 

I tak oto wybrałam podkład mineralny marki EX1 - Pure Crushed Minerals. 8 gram - £ 13




Nie znałam tej firmy, ale podeszłam do zakupu z wielką ekscytacją. Firmę założyła Farah Naz, która była po prostu zdegustowana, sfrustrowana tym, że na brytyjskim rynku był limitowany wybór kosmetyków dla azjatyckich typów cer. Stworzyła więc kosmetyki idealnie odpowiadające cerom oliwkowym. 

Kiedy zobaczyłam na półce napis, że to własnie dla Azjatek.. to i tak mnie nie powstrzymało, żeby zobaczyć najjaśniejsze kolory. Wybrałam M100. Na ręku wyglądał ten odcień obiecująco! Jeszcze go nie otworzyłam więc prawdziwy test przede mną.


Skusiłam się także na płynny. Oil-free. Invisiwear - kolor F100. 30 ml - £10.50. Pierwsze testy za mną, dwa dni w upale, klimie, chłodzie.. generalnie mix pogodowy :-) Na gorąco muszę przyznać jedno.. w necie znalazłam 100% pozytywów na temat tego podkładu i ja się dołączam. Jest świetny. Pierwszego dnia położyłam na Primer Smashboxa, utrwaliłam pudrem i wyobraźcie sobie, że jak przyszłam do pracy to każdy kto miał ze mną styczność zauważył dużą poprawę w wyglądzie mojej cery. Nawet kolega skomplementował, że wyglądam bardzo ładnie i promiennie. Fakt, sama czułam się świetnie. Podkład jest bardzo lekki, nie czuć go na twarzy, nie zwarzył mi się, nie starł się.. rewelacja. Pięknie ujednolicił koloryt cery. Nie stawiam jakoś na krycie, nie używam korektora żeby zakryć moje przebarwienia po trądziku, ale ten podkład dał radę i zakrył bardzo ładnie a efekt końcwy BARDZO naturalny.
Drugiego dnia położyłam go na cerę posmarowaną tylko kremem i było równie pięknie. 3h w ogrodzie w pełnym słońcu, potem w pracy - klimatyzacja. Podkład spisal się świetnie, nie powłaził w pory, nie wyemigrował.. Nakładałam go gąbeczką Real Techniques, którą otrzymałam od sklepu ULA-LA-BEAUTY.
I kto by pomyślał, że kolor będzie dla mnie IDEALNY!? Przecież jam jest bladzioch z Polski.. no ale jednak odcień podkładu jest świetny. Nigdy jeszcze nie miałam dobrze dobranego koloru. NIGDY. Zawsze mieszałam dwa podkłady lub więcej jeśli chodzi o sypkie, mineralne..








Trzecim produktem który za mną chodził był osławiony puder Ben Nye. £9.95.  Wytypowano dla mnie odcień Buff. Dziś mam na twarzy i póki co po paru godzinach na ogrodzie, twarz mi się nie świeci a mam do tego tendencję, więc stwierdzam, że puder świetnie trzyma w ryzach podkład i cerę. Jedyne co mi się nie podoba to opakowanie, ponieważ muszę brać jakieś większe wieczko, żeby nasypać puder i wypaćkać w nim pędzel..





Oczywiście po dłuższym stosowaniu napiszę Wam moje spostrzeżenia :) 



Po tych zakupach które podbiły moje serducho wpadłam jeszcze do sklepu PIXI, po również osławioną rzecz jaką jest Glow Tonic. Trochę wahałam się czy wydać £16, ale jak już szalałam tego dnia to po całości. Używam go dopiero trzeci dzień i liczę na to, że pomoże mi w walce o ładną cerę. Moim problemem jest znów nadmierny błysk (po odstawieniu tabletek anty i toniku przepisanego przez dermatologa na bazie kwasu mlekowego) i rozszerzone pory. Tonik ma przyjemny zapach ale nie umiem go określić :-) Również dam Wam znać po dłuższym czasie czy to cudo spisuje się u mnie dobrze :-)

zrodło: www.pixibeauty.com

Stay Tuned, recenzje nadejdą w odpowiednim czasie :-)

Miłego dnia! 


5 komentarzy:

  1. O tym toniku słyszałam wiele dobrego. Mam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie ja rowniez same ochy i achy, więc przekonam się na własnej cerze :) Nie ukrywam, że jestem napalona na pozytywne działanie, wiem czego oczekuję i że ten tonik mi ulży ;)

      Usuń
  2. Nie znam tych marek, poza osławionym oczywiście Ben Nye :)
    Niech Ci wszystko dobrze służy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki :-) Ben Nye cos mi chyba nie sluzy, nie wiem czy po talku w skladzie nie wyskoczyly mi gule :(

      Usuń
  3. Kojarzę tylko Ben Nye, na którego nawet bylam zdecydowana, ale górę wziął zdrowy rozsądek - pudrów u mnie pod dostatkiem i w sumie mam mój ideał, więc na razie odpuszczam ;)

    OdpowiedzUsuń