Witajcie :)
To moja ostatnia notka z Polski, z Dolnego Slaska ;) Jestem urobiona po pachy, jutro nerwówka, napięty dzien bedzie, bo jest to ostatni dzwonek na pożegnania z ludzmi. Musze odwiedzić kilka ciotek, w miedzyczasie ma przyjechać gość co kupuje kuchenke ode mnie.. no i do tego oczywscie ugotowac obiad i zajmowac sie córką.. oby mi wystarczylo godzin na to wszystko :) Muszę jeszcze dokladnie posprawdzac dokumenty zeby na lotnisku nie było "Zonka". Aaa i jeszcze podrukować cv w jakims punkcie ksero.. omg.
Teraz troche z innej beczki. Kiedys w rozdaniu wygrałam krem do rąk Orly i gdzieś mi wsiąkł podczas pakowania :( a jest tak rewelacyjny na stopy i dłonie, że az ryczec mi sie chce ze nie moge go znalezc. Dla mnie to póki co najlepszy krem. Gęsty, treściw i pieknie pachnie, do tego wydajny.
Jutro mam ostatnie chwile na odnalezenie zguby :)
Miałam ostatnio napisać o pewnej sukience którą kupiłam na Asosie.. mowa o tej z baskinką w grochy. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i jak dotarła to ta miłość się pogłębiła.. jednak tylko do czasu włożenia jej..
Długość jest swietna, nie za krotka i nie za dluga, ale.. jak zaczynam iść to podciąga się pod sam tyłęk :( Wiecie jak mi bylo glupio.. wlozylam ją po raz pierwszy przedwcvzoraj chyba i poszłam z córką do centrum (mam jakies 25 minut piechotą w jedną stronę).. po przejsciu kilkudziesieciu metrów zaczela mi się podwijać, wieć ręką ściągnęłam ją w dól.. ale idąc dalej znów się podsuwała. W rezultacie trzymałam dłonią jedną stronę :-// Czar prysł.
Nie mniej mam w domu takie paski z klejem do odzieży któe kupiłam w M&S i pozniej przykleilam dwa do ud i nawet dały radę :)
Tutaj rzeczona sukienka:
I na dokladke dzisiejsze oko po 14 godzinach od malowania (powieki bez bazy).. widac ze cera swieci swoim światłem ;-)
Cien Sugar Daddy - Sassy minerals
Cien brązowy z palety CS 88 Original
Eyeliner WIBO wodoodporny <-- wolę wersję niby niewodoodporną, jest powaznie bardziej trwała!
Tusz High Definition Golden Rose <-- dla mnie średniak
Lecę do wyrka, oczywiscie najpierw na Iphonie pogram w Texas Poker Hold'em :) To mój nałóg..
Jutro ciężki dzień, a pojutrze cięższy bo czeka mnie lot do Londynu. Niestety pech taki, że muszę o 12.30 juz wyjsc z domu zeby dojechać na 17.20 lotnisko.. a autem moglabym spokojnie o 16 wyjechac.. eh coz nie ma mnie kto zawiesc, więć muszę się tarabanić srodkami komunikacji, przesiadac się i kombinować. Oby moja córka to zniosła! Tożto taki maruder, że ja sie juz pocę na samą myśl co to będzie...
Do napisania juz z Londynu! :)
miłego lotu :)
OdpowiedzUsuńSukienieczka śliczna :)
Dzieki :) Spokojnego lotu mi życz :))) Ciekawe jak córa wytrzyma, w koncu to jej pierwszy lot a cisnienie w uszach jest niezłe..
Usuńsłodka sukienka
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego i spokojnego lotu, mam nadzieję, mimo tych ulew wszystko pójdzie zgodnie z planem..:)
OdpowiedzUsuńUdanego i szybkiego lotu :*
OdpowiedzUsuńJa nie miałam żadnego problemu z lotem :) A wręcz bardzo przyjemnie mi się leciało. Tylko przy startowaniu i lądowaniu lekko adrenalinka podeszła. Ale fajnie było :)
OdpowiedzUsuńSukienka bardzo ładna, tylko szkoda, że tego typu ciuszki lubię na kimś oglądać, a nie na sobie.
Ja mialam maly problem bedac we wczesnej ciazy, przy startowaniu ciemno mi sie przed oczami zrobilo :/ ale to takie chwilowe bylo :)
UsuńRównież mam często problem z sukienkami które podnoszą sie wtedy kiedy nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńładna sukienka :D
OdpowiedzUsuńOby wszystko poszło dobrze, udanego lotu!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dzieki za mile slowa :) kocham latac samolotem, oby corka tez pokochala ;)
OdpowiedzUsuńsukienka przepiękna ;)
OdpowiedzUsuńja mam czestop tak ze spódnicami, jak ide o mi sie podwijają do góry i cały czas musze je poprawiać, chodzi tu tylko o te obcisłe.
OdpowiedzUsuńCzekamy na relację jak tam pierwsze dni w UK :)
OdpowiedzUsuńFajna sukienka :)
OdpowiedzUsuń